całe życie budowałem restauracje. COVID-19 zabił ich magię i zagroził ich przyszłości

Jen Agg patrzy przez okno Na bar w Toronto, którego jest właścicielem. Jest Listopad. 30, tydzień od nowego zamknięcia został wprowadzony w Toronto, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się COVID-19: między innymi środki zamknięte dine-in restauracja.

Jenna Marie Wakani / the Globe and Mail

Jen Agg jest właścicielką restauracji w Toronto i autorką książki I Hear She ’ s a Real Bitch.

pewnego wieczoru pod koniec sierpnia szliśmy z mężem do baru Vendetta, restauracji, którą posiadam, na kolację po raz pierwszy od połowy marca. W tym miesiącu, kiedy Toronto po raz pierwszy zostało zamknięte, zamknąłem wszystkie pięć moich restauracji.

to był godny uwagi spacer, ponieważ Roland był w rekonwalescencji udaru mózgu w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, a już w sierpniu, chodzenie nawet w niewielkiej odległości do restauracji było ogromnym osiągnięciem.

Historia ciąg dalszy poniżej reklamy

Usiedliśmy przy stole, zamówiliśmy ładne, jasnoczerwone i zdjęliśmy maski-naprawdę wygrzewając się w radości z bycia wokół ludzi, każdego człowieka. Łatwo mi było pozostać w kontakcie z bliskimi przyjaciółmi, ale to wszyscy inni-kumple z kawiarni, nieznajomi na ulicy, Przypadkowi znajomi, których nieoczekiwanie spotkałam w hałaśliwym barze – których najbardziej tęskniłam. Kiedy nasza sałatka puntarelle spadła, krzyknąłem przez patio do przyjaciół siedzących przy innym stole, że muszą ją zamówić. Przez następne 90 minut wydawało mi się, że wszystko jest … jeśli znowu nie jest normalne, to całkiem w porządku.

oczywiście zrozumieliśmy, że wszystko nie jest w porządku, ale to część wspaniałego doświadczenia jedzenia na mieście: Możesz zostawić stresy swojego życia za sobą, cokolwiek by nie było, i zawiesić się w świecie, w którym ludzie przynoszą Ci pyszne rzeczy do jedzenia i picia. Nawet jeśli jest to pozornie prosta transakcja pieniędzy za usługi-płacisz za to, że nie musisz mieszać własnej highball, leczyć własnej salumi, rozwijać własnego świeżego makaronu, nalewać własnego wina lub czyścić własnych talerzy – jedzenie w restauracji to o wiele więcej. To uczucie bycia pod opieką, odizolowanym od świata przez granice Twojego stołu. To kuracja muzyki i wystrój pokoju. To pochlebne oświetlenie sprawia, że każdy jest nieco bardziej atrakcyjny. To poczucie harmonii-że wszystko i wszyscy pracują na rzecz wspólnego celu. Restauracje są magiczne i nie ma samotności, której pragnę bardziej niż samotność bycia samotnym w zatłoczonym.

zamiast stać przed domem, witając klientów nowych i starych, spędziłem większość pandemii jako opiekun. To mi pasuje. Wiele cech, które czynią mnie dobrym szefem, pomogło mi w wyzdrowieniu Rolanda: dbałość o szczegóły, cheerleading, popychanie kogoś poza to, do czego są zdolni.

staram się nie myśleć o poprzednim czasie, ponieważ wspomnienie mojego męża idącego w moją stronę – bardzo fajny krok – jest czasami nie do zniesienia, gdy uczy się chodzić. I nawet jeśli wydaje się to bezduszną analogią, podobnie czuję się z moimi restauracjami. Wspomnienie tętniącej życiem jadalni – muzyka po prostu nieśmiała zbyt głośno, światła po prostu błyszczące na tyle, aby błyszczeć wszystkim w oczach-jest niemal fizycznie bolesne. Dla mnie, w moich restauracjach czerpię dużo energii, skradzionej ludziom, których mam czelność pobierać opłaty za przywileje, które uzyskuję.

wkraczając w dziesiąty miesiąc tego dziwnego, strasznego czasu, często rozważam swój cel, teraz, gdy Moja praca – moja tożsamość, niektórzy mogą powiedzieć – jest cieniem swojej dawnej jaźni. Kim jestem, jeśli nie właścicielem restauracji? Co się stanie, jeśli szczepionki nie będą tak skuteczne, jak sądzono, i będziemy musieli znosić kolejne blokady? Co się stanie, jeśli restauracje, o których wiedzieliśmy, będą stałą ofiarą pandemii? Co stracimy?

w ten ciepły sierpniowy wieczór, siedząc z mężem i śmiejąc się z moim personelem, odpowiedź była zbyt jasna.

Historia ciąg dalszy poniżej reklamy

Bar Vendetta, wtedy i teraz: na górze goście siedzą przy barze we wrześniu 2019 r., a na dole pracownicy przygotowują posiłki na wynos i dostawę w listopadzie tego roku. To miejsce było kiedyś Black Hoof, restauracja charcuterie, która umieściła Jen Agg na kulinarnej mapie Toronto. Zamknęła Kopyto w 2018 roku, a następnie ponownie otworzyła przestrzeń jako bar Vendetta w zeszłym roku.

Zdjęcia: Jenna Marie Wakani / the Globe and Mail

zaczęłam pracować jako kelnerka w wieku 17 lat. To idealna praca dla kontrolującej wielozadaniowości, która uwielbia udawać, że potrafi czytać ludzi z łatwością. Kiedy awansowałem w szeregi, w końcu dostałem pracę barmana w ruchliwym barze koktajlowym na Toronto College Street, kiedy College Street było naprawdę fajne, zdałem sobie sprawę, że ludzie, którzy mnie zatrudniali, niekoniecznie byli dobrzy w swojej pracy. Więc, 22 lata i pycha w pełnym rozkwicie, pojechałam zbudować własny koktajl bar z moim (teraz) byłym mężem. W ciągu następnej dekady rozwiodłem się, poznałem Rolanda, zamknąłem bar i spędziłem kilka lat grając w gospodynię domową, podświadomie planując mój następny ruch. Moim następnym ruchem okazało się czarne Kopyto.

wykluczając kilka złych decyzji i nieszczęść, powiedzieć, że poszło dobrze, jest niedopowiedzeniem. Ostatecznie, po wielu latach pracy nad każdym serwisem, udało mi się odsunąć od kopyta i skupić się bardziej na szerszym obrazie, jakim było nabycie przestrzeni, w których mogłem spędzić rok – najlepiej mniej, ale czasami dłużej – budując nową restaurację opartą na lotnych fantazyjnych pomysłach, które rozlewały się po mojej głowie i ostatecznie stwardniały w coś konkretnego, od czego nie mogłem się oderwać: dokładną tapetę vintage; dziwny bibelot wyrwany z zakurzonych piwnicy sklepu z drugiej ręki; idealne lustro łazienkowe. W ciągu 12 lat otworzyłem osiem różnych restauracji, z których pięć działa do dziś. Tak jakby.

kiedy w marcu wybuchła na nas pandemia jak płonący tankowiec (tyle, że ogień był w maszynowni, niewidoczny pod linią wodną), musiałem podjąć wiele niezwykle szybkich decyzji z odległości tysięcy mil. Roland i ja byliśmy w Los Angeles, a gdy sprawy szły ze złego na gorsze, zarezerwowaliśmy bilety do domu tygodnie wcześniej niż planowaliśmy. Spędziłem kilka dni na rozmowach telefonicznych z moimi partnerami i menedżerami restauracji, próbując poruszać się w sytuacji, która zmieniała się codziennie. Początkowo przekaz brzmiał: rozstaw stoliki, myj ręce cały czas i czyść wszystko stale, co robiliśmy energicznie, ale w ciągu kilku dni wydawało się to niewystarczające, częściowo performatywne, a nawet moralnie wątpliwe. Nie wiedzieliśmy wtedy zbyt wiele o tej tajemniczej chorobie, ale stało się jasne, że pozostanie w domu, a nie Jedzenie na mieście, to dobry pomysł. W końcu zdecydowałem, że niezwykle obłudnym dla mnie było tweetowanie, że wszyscy powinni zostać w domu, podczas gdy ja utrzymywałem otwarte restauracje. Zamknęliśmy wszystkie pięć restauracji dzień przed ogłoszeniem zamknięcia.

co teraz?

miałem przeczucie, w przeciwieństwie do ludzi, którzy mówią, że wkrótce wszystko wróci do normy, że jesteśmy na dłuższą metę. (Zamieściłem na Twitterze prognozę ośmiu miesięcy, która w marcu poczuła się odległa o całe życie; wow, czy chciałbym mieć rację.) Moim głównym zmartwieniem było 75 pracowników pracujących w różnych restauracjach. Wszyscy zostali szybko zwolnieni, więc mogli ubiegać się o ubezpieczenie zatrudnienia (a później Canada Emergency Response Benefit, lub CERB). Kolejne dni były szaloną próbą zamknięcia restauracji. Były lodówki pełne jedzenia do załatwienia, wywóz śmieci do odwołania, kuchnie do czyszczenia i mnóstwo innych szczegółów do wymyślenia. Daliśmy jedzenie naszym pracownikom, rozwiązując jeden problem, ale w przeciwnym razie lecieliśmy na ślepo, nie mając pojęcia, jak długo potrwa zamknięcie, i nie mogliśmy nikogo uspokoić o jakiejkolwiek stabilności ekonomicznej. Starałem się zdalnie uporać z całym chaosem, ale czułem się niesamowicie winny, że mnie tam nie było, szorując restauracje obok moich kolegów.

restauracja Pani Agg w Kensington Market, Grey Gardens, została zamknięta, gdy pandemia wybuchła w marcu, podobnie jak wiele firm w okolicy.

Fred Lum / the Globe and Mail

przyjechaliśmy do domu 16 marca i musieliśmy odizolować się na 14 dni. Po tym, poważnie potraktowaliśmy zamówienia na pobyt w domu, ponieważ Roland ma 60 lat i dlatego jest bardziej narażony na ryzyko, jeśli chodzi o COVID-19. W końcu nie tylko koronawirusem musieliśmy się martwić – cały stres z poprzednich tygodni spowodował wzrost ciśnienia krwi Rolanda, narażając go na realne ryzyko udaru mózgu. Niestety stało się to pod koniec kwietnia. I czas się zatrzymał, naprawdę.

Maj i Czerwiec były dwoma najgorszymi miesiącami w moim życiu. Nie pozwolono mi odwiedzić Rolanda, który po zwolnieniu ze szpitala został przeniesiony do ośrodka rehabilitacyjnego i mimo, że całymi dniami siedzieliśmy twarzą w twarz, był rozpaczliwie samotny. Byłem otoczony przez przyjaciół, którzy gromadzili się ze wsparciem i gotowaniem, ale bez Rolanda też byłem rozpaczliwie samotny. Wraz z poczuciem, że nieobecność Rolanda jest całkowicie niezmącona, doświadczałam PTSD-powtarzając jego udar w kółko w mojej głowie, wyobrażając sobie, co mogłoby się stać, gdybym opuściła dom, tak jak planowałam to zrobić tego dnia. Moje myśli były nieznośnie ciemne. W końcu wywołałem takie zamieszanie, że pozwolili mi go zobaczyć kilka razy pod koniec jego pobytu. Kilka dni po jego zwolnieniu dostosowano zasady tak, aby niezbędne opiekunowie mogli odwiedzać – za późno dla Rolanda i mnie, którzy cierpieli przez siedem nieszczęśliwych tygodni.

jak tylko wrócił do domu pod koniec czerwca, szybko opracowaliśmy procedurę odwykową. Pandemia wciąż przenikała wszystko wokół nas, ale nasze osobiste zmagania ją zablokowały. W dziwny sposób, myślę, że jedyną dobrą rzeczą w tym, że twój mąż ma udar podczas pandemii jest to, że to naprawdę odciąga cię od faktu, że całe twoje utrzymanie wisi na włosku. Starałem się nie myśleć o tym, jak blisko jestem potencjalnej utraty wszystkiego.

rząd federalny (ostatecznie) wprowadził kilka prawdziwych zabezpieczeń, aby pomóc właścicielom małych firm. Na przykład CERB był ratunkiem dla moich pracowników, o których panikowałem, dopóki nie zostało to ogłoszone. (Podkreśliła również, jak złe rzeczy były w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracownicy restauracji byli całkowicie ignorowani.) Program Canada Emergency Commercial Rent Assistance (CECRA) dotyczący ulgi w czynszu, ogłoszony 24 kwietnia, został utworzony, aby najemcy płacili 25 procent czynszu, a właściciel otrzymywał kolejne 50 procent dzięki dotacji rządowej. Dla mnie, właściciele proszeni o 25% mniej czynszu nie czuli się tak dużym pytaniem, Kiedy bary i restauracje przyjmowały 75% hit lub gorzej. Właściciele nie mogą być jedynymi, którzy są odporni na działanie sił rynkowych i muszą ponieść część tego obciążenia.

ale prawie dwie trzecie przedsiębiorców, których kanadyjska Federacja niezależnego biznesu oceniła, że kwalifikują się do CECRA, nie widziało z tego ani grosza-w dużej mierze dlatego, że właściciele, w tym jeden z moich, odmówili. (Na swój kredyt zaproponował 50-procentową obniżkę czynszu na trzy miesiące, co nieco pomogło.) Jednak nawet z tą pomocą restauracje były już w tyle. Prowadzenie restauracji kosztuje więcej niż tylko czynsz-to płace, to media, to kwartalne płatności HST, to 30 dni rachunków Dostawców i brak przychodów na pokrycie żadnego z nich. Każdy, kto tam Tut-Tut i zwracając mantry szkoły biznesu, jak „trzeba co najmniej sześć miesięcy kapitału operacyjnego w banku przez cały czas” nie wyszedł z długiej kanadyjskiej zimy jako właściciel restauracji. W marcu wszystko zaczyna się układać. Maj jest wtedy, gdy miasto otwiera się życiem. Zamiast tego, w tym roku Zima trwała do wiosny, a następnie lato.

Historia ciąg dalszy poniżej reklamy

w należącej do Agg restauracji Le Swan na Queen Street West jedzenie jest obecnie przeznaczone wyłącznie na wynos i dostawę. Na dole po lewej stronie, kurier przybywa na zewnątrz; na dole po prawej, dyrektor generalny Allie Higgins przygotowuje posiłki.

Zdjęcia: Fred Lum / the Globe and Mail

podobnie jak inne restauracje, w obliczu małego wyboru, obracaliśmy się, ciężko, gdzie tylko mogliśmy.

szczerze do bani. Restauracje To restauracje-nie są to sklepy spożywcze, przystanki UberEATS ani sklepy z winami. W Le Swan co weekend urządzaliśmy grilla, który ledwo dawał światło. Zmieniliśmy Bar Vendetta w sklep z winami i makaronami, a w czerwcu uruchomiliśmy patio (co faktycznie pomogło-restauracje z patio miały ogromną przewagę). Pojechaliśmy na weekend do Rhum Corner. Nasze wybory w Cocktail barze zostały znacznie utrudnione przez drakońskie przepisy dotyczące alkoholu w Ontario – na przykład nie można sprzedawać gotowych koktajli na wynos, co oznacza poproszenie ludzi o wydanie 40 dolarów na zapieczętowane zestawy koktajlowe mickey. Jeśli restauracje są nawalone, bary są naprawdę nawalone. To wszystko było jak mokre bandaże. Mimo to musieliśmy się przystosować do sytuacji, aby spróbować przetrwać. Ale te wszystkie inne rzeczy, które nie są restauracjami, nie są tym, czym się zajmujemy. Sprzedawanie ludziom jedzenia i wina to nie to samo, co sprzedawanie ludziom doświadczenia.

ale nie mieliśmy wyboru, więc ciągle rzucaliśmy rzeczami w ścianę, aby zobaczyć, co się przyklei. Z każdą nową koncepcją (zestawy do makaronu, sklep z winami, grill) ludzie zbierali się na początku, co było piękne, ale żaden nie był zrównoważony długoterminowo. Mieliśmy również pracowników błagających o pracę, gdy zbliżał się możliwy koniec CERB, bez pewności, jakie wsparcie finansowe, jeśli w ogóle, będzie dostępne później. Tak wiele złego zarządzania pandemią przez rząd było wokół wiadomości-nie rozpowszechniało informacji wystarczająco szybko, siejąc panikę i zamieszanie.

Toronto weszło na „Etap 3” w dniu 31 lipca i pozwolono nam otworzyć jadalnię w pomieszczeniach. W końcu poczuliśmy, że musimy otworzyć Łabędź jadalnię, aby wynająć, ponieważ zostaliśmy w tyle i czuliśmy się realnie zagrożeni eksmisją. Nie chciałem promować kryty jadalnia, i gofrowaliśmy nad nim przez tygodnie, ważąc plusy (możemy nie stracić naszej pięknej restauracji … może) i minusy (czy to bezpieczne dla naszych pracowników i gości, nawet przy stolikach z dala, i mniej niż 15 osób w jednym czasie?). W końcu zdecydowaliśmy się go wypróbować i trwaliśmy przez około miesiąc bez incydentów, zanim nowy zakaz spożywania posiłków w pomieszczeniach pojawił się w Toronto w październiku. 10. Potem ponownie przerzuciliśmy się na aplikacje do dostarczania żywności, czego nigdy nie chcieliśmy robić. Niestety, czuliśmy się daleko od przywileju wyboru. (Żeby było jasne, w samym Le Swan przeszliśmy od sklepu na wynos i wina, potem grilla, potem restauracji w pomieszczeniach o zmniejszonej pojemności, do polegania na aplikacji do dostarczania żywności, którą będziemy robić, dopóki to się nie skończy.) Stres, czas, pieniądze i energia weszły w każdy z tych obszarów.

teraz nadchodzi zima, a dla restauracji będzie coraz gorzej, dużo gorzej, aż przyjdzie szczepionka i będzie lepiej-miejmy nadzieję. Restauracje będą zamykać tłumy, zanim tam dotrzemy. I uważam, że to nie jest smutne. Branża restauracyjna to niezwykle wymagająca branża. Ludzie przelali swoje oszczędności życia w pogoni za swoimi marzeniami, a wszystkie te marzenia zabite przez COVID-19 dodaje okrucieństwa do śmierci i zniszczenia, które przynosi reszcie społeczeństwa.

Historia ciąg dalszy poniżej reklamy

bar Vendetta ’ s neighbor, Rhum Corner, jest otwarty do odbioru trzy dni w tygodniu.

Fred Lum / the Globe and Mail

pęknięcia w wielu naszych systemach zostały pogłębione i poszerzone przez codzienną presję globalnej pandemii, a dla mojej branży jest to dziesięciokrotne. O ile kocham restauracje, o tyle moja strona zgiełku pisała o tym, co się w nich dzieje.

częścią umowy o pracę w branży, która jest historycznie niezwykle wyzyskiwana, jest to, co najmniej, zabawa. Ale z minimalnym personelem i kilkoma klientami, z którymi można faktycznie wchodzić w interakcje, wszystko stało się pozorne i mniej zabawne. Dodatkowo, przy zamówieniach stay-at-home, ludzie mieli więcej czasu, aby pomyśleć o problemach systemowych w branży, a bez codziennego kontaktu ze swoimi szefami, władza znacznie się zmieniła – czym w ogóle jest władza w tym biznesie, jeśli nie masz pełnej restauracji co noc, aby ją wzmocnić?

niezadowolenie zaczęło się gotować. Oglądałem to w Internecie, gdzie korporacyjny hashtag # savehospitality stał się # changehospitality, ponieważ słusznie nieszczęśliwi byli pracownicy restauracji przechwycili wiadomość. Prawda, zdałem sobie sprawę, że nie każda restauracja zasługuje na zbawienie.

to, co doprowadziło go do domu, to fakt, że szef kuchni Rob Gentile z Buca fame opublikował na Instagramie zdjęcie „do widzenia”, kiedy ogłosił, że opuszcza swoją firmę w połowie listopada, w którym jego pracownicy dosłownie nosili go na ramionach. The King Street Restaurant Group, parent company to Buca, La Banane, Jacobs & Co. i wiele innych restauracji w Toronto, właśnie zabezpieczyło ochronę wierzycieli i było zadłużonych w wysokości 46 milionów dolarów, większość z nich była dłużna, zgodnie z arkuszem długów, małym, rodzinnym dostawcom i agencjom. To był stary dług, nie tylko narosły podczas pandemii. W tym samym miesiącu były pracownik Jacobs & Co. poszedł do Ontario Human Rights Tribunal z zarzutem molestowania seksualnego.

widząc ten post na Instagramie, zrobiłem to, co zawsze robiłem i zabrałem się do mediów społecznościowych, aby rzucić światło na problemy z tą branżą – branżą, którą kocham. Tym razem uzyskałem o wiele większe wsparcie, niż przywykłem, gdy biję potężnych i ukochanych ludzi w restauracji.

ale o ile chciałbym sobie wyobrazić nowy model przemysłu wyrastający z popiołów starego „spalić to wszystko”, dopóki jadalnia nie zgodzi się zapłacić znacznie więcej za jedzenie na mieście, nic się nie zmieni. Dlatego tak ważne jest zwrócenie uwagi na złych aktorów, nawet jeśli działają oni w obrębie problemów systemowych, które są o wiele większe. Nie lubią tego za bardzo. Zawsze czują się zaatakowani. Ale to nie jest atak, to reflektor, w który weszli. Jest to jedno z niewielu narzędzi, które pozwala nam podkreślić, jak nierówne, problematyczne i historycznie straszne jest tak wiele restauracji. Wszystko musi się zmienić.

Historia ciąg dalszy poniżej reklamy

zbliża się Zagłada dinozaurów. Zima to meteor. Kiedy to wszystko się zaczęło, wyobrażałem sobie, że 60% restauracji nie przeżyje. To zaczyna przypominać pobożne życzenia. Dotacja na ochronę płac jest niesamowita i zamknęlibyśmy ją bez niej. Nowa Kanadyjska Dopłata do czynszu awaryjnego jest świetna, ponieważ nie wymaga zgody właściciela i trafia bezpośrednio do najemców, ale na razie nie wiemy, czy utrzyma się w Nowym Roku, a realnie potrzebujemy jej.

moje pytania są małe i niedoszłe: powinniśmy mieć hurtowe ceny alkoholu, jak prawie wszędzie na świecie-restauracje płacą detalicznie, co jest szczerze obraźliwe. Rząd musi interweniować, pobierając od restauracji wygórowane ceny do 30 proc.całkowitej sprzedaży. 15% jest rozsądne, 30% nie. Potrzebujemy dotacji na czynsz, dopóki to się naprawdę nie skończy i będziemy mogli znów działać na pełnych obrotach. I nie powinno być kar HST, żadnych opłat za spóźnione zgłoszenia, żadnych naliczanych odsetek – absolutna czelność naliczać odsetki od opóźnionych płatności w takim czasie.

a co do jadalni: Ludzie muszą wspierać restauracje, które chcą zobaczyć przetrwać (zamawiam z dużej garstki miejsc dwa razy w miesiącu minimalnie) i starać się odebrać bezpośrednio, ponieważ aplikacje do dostarczania żywności pobierają ogromną obniżkę (UberEats, których używamy, pobiera do 30%), co jeszcze trudniej utrzymać się na powierzchni. Wskazówka jak tylko możesz-serwery i kucharze ciężko pracują, aby wziąć ciężar gotowania z talerza, nawet jeśli tylko od czasu do czasu. Oczywiście zamawianie dużej ilości na wynos nie jest opłacalne dla wszystkich, więc jeśli nie możesz tego zrobić, Pokaż wsparcie w mediach społecznościowych. Opowiedz ludziom o swoich ulubionych restauracjach.

Toronto jest tylko tętniącym życiem miejscem, to dzięki małym firmom, które zakotwiczają dzielnice. Restauracje zapewniają społeczność, znajomość i miejsce do pop na szybki kęs. Pomyśl o tym, gdzie mieszkasz i wszystkich pobliskich miejscach, które sprawiają, że czujesz się jak w Twojej okolicy. Wyobraźcie sobie, że wiosną śnieg topnieje, a my wychodzimy ze stanu hibernacji, wdzięczni za słońce i 14 stopniowe dni, a wszystko, co zostało, to sklep spożywczy i Starbucks.

kto chciałby tam mieszkać?

Historia ciąg dalszy poniżej reklamy

zanim rozpoczęła się listopadowa blokada, Pani Agg i jej mąż jedli razem posiłek na patio baru Vendetta pod kocem elektrycznym. Mówiła, że to było tak, jakby ostatni raz widywali się z innymi ludźmi przez jakiś czas. Na dole Bar Vendetta Annalisa Lattavo i szef kuchni Peter Nguyen przygotowują i pakują posiłki.

Zdjęcia: Jenna Marie Wakani / the Globe and Mail

nie ma to jak oczywisty brak zgiełku w jadalni, która nie spełniła swojego celu w ciągu dziewięciu miesięcy. Istnieją restauracje w całym Toronto (rzeczywiście, w miastach na całym świecie), które obecnie istnieją jako mikrokosmiczne miasta duchów. Dziura pozostawiona w czasie, gdy COVID-19 przedzierał się przez te przestrzenie, a nasza psychologia, jest trudna do wyrażenia, zwłaszcza że wciąż jesteśmy w niej. Wszystko jest trudno wyraźnie zobaczyć, kiedy jesteś jeszcze w środku. Mgliste nieznane, przez które wszyscy żyją, ale tak specyficzne dla branży restauracyjnej, nie jest wodą, w której jestem przyzwyczajony do pływania. Izolacja, niepewność ekonomiczna, poczucie, że żyjemy w powieści science-fiction-to wszystko jest niesamowicie destabilizujące. Jako lider firmy, moja rola jest jasno określona: konceptualizuję, projektuję i buduję przestrzenie, a następnie staram się kierować je we właściwym kierunku przy dużej pomocy partnerów, menedżerów i pracowników. Ale można go również destylować do jednego: podejmowania decyzji. Każda rzecz, którą zrobiłem przez ostatnie 12 lat, od otwarcia mojej pierwszej restauracji, była decyzją, wyborem. Czy zawsze robiłam tę właściwą? Do diabła, nie! Ale to część zabawy.

w dzisiejszych czasach mam mniej decyzji do podjęcia, a żadna z nich nie jest zabawna. Poczucie, że nie mam absolutnie żadnej kontroli nad tym, co stanie się z moimi restauracjami, lub w wyzdrowieniu mojego męża, było uderzeniem w brzuch, całkowitym zniszczeniem wszystkiego, czego używam, aby podtrzymać fundament mojego dobrego samopoczucia psychicznego.

ale przypomniało mi się dlaczego to robię.

późnym popołudniem, kilka dni przed listopadem 23. blokada, która zakazała jedzenia na świeżym powietrzu w Toronto, Roland i ja poszliśmy do Vendetty, aby poczuć się jak ostatni raz, gdy widzieliśmy innych ludzi. Siedząc na patio, owinięci w koc elektryczny, byliśmy tam jedynymi ludźmi przez większość naszego posiłku o 16: 00.

mieliśmy dwa makarony pomodoro, każdy z klopsikiem, trochę rapini i większość butelki Burgundii. To był jeden z najlepszych posiłków, jakie kiedykolwiek miałem, nie ze względu na coś konkretnego do jedzenia lub firmy-oba były piękne jak zwykle-ale dlatego, że wiedziałem, że będę musiał trzymać się tego wspomnienia przez długi czas. Że to musiałoby mnie przenosić aż do momentu, kiedy to się skończy, i naprawdę, kto wie, kiedy to nastąpi.

Fred Lum / the Globe and Mail

Zachowaj swoje opinie ostre i poinformowane. Pobierz newsletter opinii. Zapisz się już dziś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.