Filmy Star Treka J. J. Abramsa są tak samo znane ze swojej ilości błysku obiektywu, jak i z tego, że są bezlitośnie rozrywkowymi kawałkami kina sci-fi. W rzeczywistości, jeden z Orle-eyed fan Star Trek teraz dołożył wszelkich starań, aby policzyć ilość flary soczewki używane zarówno w Star Trek i Star Trek Into Darkness, a w procesie ujawnił, że J. J. Abrams używa efekt specjalny zdumiewający 721 razy tylko w historii pochodzenia.
ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Ponieważ w Star Trek Into Darkness, J. J. Abrams próbuje nas przedawkować, gdy używa efektu specjalnego jeszcze 826 razy. Poważnie, myślę, że ma problem.
na początku użycie flary obiektywu przez J. J. Abramsa faktycznie przyniosło fajny szyk sci-fi do Star Treka. Nie tylko pomogło to uczynić hit 2009 wizualnie wyjątkowym, ale nawet zwiększyło dramatyzm. Dodatkowo sprawiło to, że sceny wyglądały znacznie, znacznie chłodniej. Muszę przyznać, że nie jestem pewien, dlaczego tak się stało, ale po prostu tak się stało. Jednak pod koniec Star Trek Into Darkness, użycie przez Abramsa flary obiektywu stało się problemem. W rzeczywistości było to tak przytłaczające, że niektóre sceny były prawie nieuchwytne. Ale nie tylko filmowcy zauważyli skłonność Jeffreya Jacoba Abramsa do rozbłysku obiektywu. Sam reżyser jest bardziej niż świadomy, że miał problem.
J. J. Abrams przeprosił za to, że w „Star Trek Into Darkness” użył flary soczewkowej, a nawet wyznał, że jest uzależniony od efektu specjalnego.
oczywiście J. J. Abrams nie musi się już martwić fanami Star Treka, bo nie będzie reżyserował Star Treka 3 z 2016 roku. Abrams przeniósł się teraz do odległej galaktyki, ale to nie powstrzymało niektórych fanów Gwiezdnych Wojen przed zarejestrowaniem obaw, że błysk soczewki może być rozrzucony po całym przebudzeniu mocy.