czuję jakiś rodzaj płynu spływającego po mojej prawej ręce. Spojrzałem i zobaczyłem krew wypływającą z rozcięcia, które zrobiłem. Krew płynęła z miejsca, gdzie skaleczyłem się brzytwą. Jak to się stało? Nie chciałem, żeby ostrze poszło tak głęboko. Co mam zrobić?
dostaję kupę papieru toaletowego z łazienki i zaczynam drapać, ale krew się nie zatrzyma. Najmniejszy dotyk mojej ręki, a więcej krwi będzie się lało. Muszę komuś powiedzieć. Jedynym problemem jest to, kto, nikt nie wie, że to robię.
najpierw jak mam wyjść z pokoju to muszę go trochę zakryć. Biorę rolkę papieru toaletowego i pakuję tyle papieru, ile się da. Potem założyłem kurtkę i poszedłem do pokoju mojego starszego brata na końcu korytarza.
drzwi były zamknięte, więc zapukałem dobrym ramieniem. Słyszałem chichot, zanim Jacob krzyknął. Cholera, jego dziewczyna tu jest.
„Hej Jacob, możemy porozmawiać na korytarzu?”Mówię, lekko otwierając drzwi.
Zamknął za sobą drzwi, zanim zapytał o co chodzi.
„Powiedziałem, kiedy odkryłem papier na moim ramieniu. Krew wciąż płynęła, nie tak bardzo jak wcześniej, ale nadal w zastraszającym tempie.
„Samera, Coś ty narobiła?- krzyknął szeptem. Po cichu mu wyjaśniłem i widać było zmartwienie na jego twarzy. „Dobrze, zabiorę cię. Wsiadaj do samochodu, będę tam za kilka minut.”Zbiegam ze schodów, łapię klucze Jacoba i siadam w jego samochodzie.
Nie wiem, czy to przez tą całą krew, czy po prostu się denerwuję.
kiedy wsiada do samochodu, szybko wyjaśnia mi, że musi podrzucić swoją dziewczynę Emmę do jej domu, który jest zaledwie kilka przecznic od szpitala.